15 cze 2009

przychodzi taki moment w życiu (zwykle tuż po ukończeniu studiów pierwszego stopnia, gdy uświadamiasz sobie, że masz 22 lata i zmarnowałeś swój potencjał), kiedy przyznajesz rację i godzisz się z tym, że nie można mieć wszystkiego.
tak sobie patrzę na innych. obserwuję. wyciągam wnioski. słucham. racja, wszystkiego mieć nie można. nawet ja nie mogę. zwłaszcza ja nie mogę.

myślę myślę myślę. był dzisiaj u mnie kominiarz. i grecy ugotowali mi obiad z oberżyny. siedzę i słucham naszionali i mam lato jak nikt.

zauważyłam, że zauważam farbowane włosy męskie (z damskimi nie daję sobie jeszcze rady). zauważam też inne rzeczy, obojętne wcześniej. jak ludzi w autobusach, jak kolory oczu tych ludzi szarych, jak numery rejestracyjne autostopów, jak włosy na rękach osób nieznanych. jak buty i rękawiczki. nawet czarne.