3 kwi 2010

doskonale pamiętam ostatnią wiosnę. przymulona. niepytana. pozbawiona poranków. troszczyła się jednak tamta wiosna o mnie. starała się utrzymać mnie w garści. radziła podstępnie, a ja jak głupia słuchałam i potem się dziwiłam.
środki tygodnia pamiętam. te promienie słoneczne próbujące mnie zabić. ludzi pędzących do pracy. bzy też były, cola cola i jazz na bielanach. jazz i funk. i hokej. i jakieś poważne rzeczy. co ja gadam. nie jakieś tam, tylko prawdziwie poważne.

hey jude, jest jakaś nadzieja dla tego świata.