22 sty 2010

don't stop 'til you get enough

maksymalizacja funku.
funky funny freaky fucky.
industrial jak ten żyrandol od babci jakiejś spada z sufitu czy też podłogi, zależy jak patrzeć. rozpieprza się na tryliony kawałków. z wielkim hukiem spada za plecami, trach ciach ciach, szarpią struny, tracą rozumy, wielka biba na dwieście twoich osób albo i więcej, żeby pękało w szwach. szkła zaś pękają pod wpływem, pod wpływem drgań. śpiewaj come on yeah yeah, say that shit, jak na balu u Wolanda.

o jakiś kamień w bucie. wpadł w grudniu jakoś, kiedy to naiwnie dałam się nabrać. o głupoto, własne błędy, to jest to, tych nigdy nie zapomnisz, tych więcej nie popełnisz. a babcia mówiła mi, że ludzie są źli. wszyscy. tylko niektórzy dobrze się maskują. wściekłość przeszła, teraz jest już tylko niezręcznie. phi.

tyle tego wszystkiego. mnóstwo emocji negatywnych i agresji i niepotrzebności i potrzebności. wściekłości manii wielkości. wszystko to z powodu braku odpowiedzi na pytania pojawiające się w mojej głowie dzień w dzień. że kurwa co?! dlaczego. po cholerę. kiedy. nieważne kiedy, ważne DLAczego. dlaCZEGO. dlaczEGO. bo ego rośnie wprost proporcjonalnie do poczucia pewności siebie. bo ego rośnie jak na drożdżach. bo się dowartościowujesz głupotą, żeby potem żałować. ni z tego ni z owego zgarnia mnie myśl o końcach quasi bezkresu bezmiaru. dnia dzisiejszego, około dwunastej w południe. ach ego potrafi być głupie i uparte jak osioł. ej trzeba je zmiażdżyć. trzem procentom ludzkości się udało. czy po czasie się liczy? skoro człowiek uczy się na własnych błędach, to teoretyczna odpowiedź brzmi tak. ech, z tymi własnymi błędami nie jest tak łatwo. bo jak one łączą się nie daj boże z błędami innych i wcale nie są nasze, a coś mówi, że jednak trzeba winę wziąć na siebie, to [zapomniałam puenty, ale z pewnością była zajebiście mądra, jak wszystkie moje wywody].

i jeszcze jedno. jak ktoś mi jeszcze raz powie, że aiesec jest sektą, bono szatanem, a lady gaga nie potrafi śpiewać, to kasuję z książki telefonicznej i chuj.




a w ogóle i got enough. tadam!

18 sty 2010

nauka wre

Got nothing to prove
I'm not you're whore
You're gonna lose
'Cause I got moral
I'm not your
I'm not your little
I'm not your little
I'm not your little whore
Whore no more

Like a scalp that won't heal
Just another sore
Lost face in the crowd
Such a lonely boy


Don't call me past 11 pm
It won't happen again
It happened once, it happened twice
It happened three times,
Maybe four times
Maybe five times
Maybe
Maybe it happened six times
but it won't happen seven times







you can call me at 10:59 but don't call me at 11 'cause that's my rule now