18 maj 2012

Hell is a place where you don’t need any help

więc owo przebudzenie, spojrzenie z drugiej strony lustra na ostatnie trzy lata błądzenia. czas, miejsca i ludzie są lekcjami. takimi, jakie musisz przejść. wiąże to wszystko ciebie linami. nieruchomiejesz. tylko po co, żeby jednocześnie czuć jakiś element wolności. grasz z tym wszystkim, bawisz się, łapiesz za szyję. wpół przytomnie, jak we śnie, mając wrażenie, że jesteś ponad tym. nikt nawet nie zaprzecza. nie chodzi o to, czy wierzysz w tę rzeczywistość, tylko o to, czy ona wierzy w ciebie.

te czarne dziury, najciemniejsze miejsca wyobraźni. po tym wszystkim ciało błaga, żeby wrócić do jaźni, do rzeczywistości i jako takiej przytomności.

a potem nagle w tym całym tłumie dostrzegasz w tramwajowej szybie twarz, która się na ciebie patrzy. i masz ten moment. jeden moment. pędzisz tym tramwajem przez wszystkie stacje. każdy patrzy w inną stronę. nie widzisz tych ludzi, oni ciebie też. ale wiesz, po prostu wiesz. jest północ.outside the street's on fire in a real death waltz.