25 lut 2010

zooming out

wszędzie mi się wdzierają przez każdy otwór mojego biednego mózgu myśli o bezwzględnym braku czasu. nie mam czasu nawet na własne urodziny. jakby zresztą było co świętować. nie ma czasu na sklep. na zajęcia. na piwo. co się użalać. brać się w garść. do roboty więc. najgorsze przed nami.


się staram zabić nerwy. piję melisę hektolitrami. jem zielone. słucham muzyki niegwałtownej.



tekst tego tego będzie kiedyś obowiązkowy do wyrecytowania w szkołach. na pamięć i dwa. mickiewicz siada. czy te inne pseudo pisarze. wszyscy siadają. sobie zobacz. a ja idę się brać w garść.

zapraszam na dni kariery i akademię umiejętności btw, 2-4 marca. see you there.