24 lis 2011

pięć rzeczy, którymi gardzę

1. te ewenementy, co to chodzą na koncerty maleńczuka tylko po to, żeby powiedzieć znajomym z pracy, że byli i że oj tam, nic specjalnego. i że co to za kultura, jakieś przekleństwa, alkohol i hałas.

2. przeszkadzacze tak zwani. kiedy jestem o krok od wymyślenia pomysłu na życie. dzieli mnie sekunda, może dwie. i wpieprza się taki przeszkadzacz w mój zamknięty świat i gada o pierdołach niepotrzebnych nikomu. a już na pewno nie mnie.

3. kto to wymyślił, żeby zamykać bary nad ranem. co z tego, że jest szósta. czy nie można by po prostu położyć się spać na kanapie tamtej, rano wstać i dalej rozmawiać?

4. praca. tym gardzę ponad wszystko.

5. ach tak, jeszcze jedno. jeszcze ja. zwodzenie moje wszystkiego i niezdecydowanie.


pora spać.