14 mar 2012

leave it behind

nie ma zieleni, wiatr jeno i badyle. od wisły znów wieje, gołębie atakują znienacka, samochodu brak wieczny. alleluja. brakuje mi absolutnie takiej tej bliskości tłumu, którą czuć tylko na koncertach u2 i meczach tkh. też to całe bezpieczeństwo się jakoś rozpłynęło. idzie wiosna, lato. niedawno wiedziałam wszystko. choć tracę bezpowrotnie, dzień po dniu. nigdy nie będzie takiego lata, jakie było tej zimy. ale to przecież dobrze. nic dwa razy, nic dwa razy.


pewne guru mówi, że nadeszła pora, aby robić wszystko na odwrót. oto pani anna zmierza ku rewolucji wewnętrznej. koniec z patologią, koniec z marnowaniem czasu na kretynów, alkoholików i popaprańców, koniec ze drogą poplątaną.