14 gru 2009

there there

tak to jest. przychodzą, odchodzą. ja przychodzę. i odchodzę. idę dalej. znajduję komuś towarzystwo, po czym się ulatniam i bawcie się dobrze. see ya, więcej się nie zobaczymy w tym samym składzie.

jakie to w ogóle jest wszystko zabawne. ubaw po pachy. czy może raczej śmiech na sali.



potrzebuję na gwałt dwóch rzeczy. po pierwsze deszcz. potrzebuję deszczu jak nic. dzisiaj, teraz, zaraz. to po pierwsze i najważniejsze. po drugie nowi. ludzie nowi i nieznani. inspirujący lub nie, mądrzy lub nie, pijący lub nie. nieważne. byle by byli. bez tych dwóch czynników mogę nie dotrwać do końca roku.

Brak komentarzy: