15 kwi 2010

więc o co ci chodzi

stresstresstres. kłębkiem jestem. nie zdążymy. się wali, się sypie, się załamuje. zespół się opierdala, firmy rezygnują, dziekan rzuca kłody.

melisa. myśl o autobusie sunącym po latającym dywanie.

lepiej.

słowa pisane przez bono mają to do siebie, że możesz je znać kilkanaście lat na pamięć i myśleć, że czarne jest czarne, a białe jest białe - i nagle, podczas przesiadki na odrodzenia doznajesz olśnienia. przecież on śpiewa o czymś zupełnie innym.
skomplikowane historie nie są tak niesamowite i jedyne w swoim rodzaju, jakby się wydawało.
oh i kiedy to jest tak beznadziejnie beznadziejna sytuacja. nie poradzisz. nie da się. nothing to win. ale grasz, bo nie masz nic do stracenia. bezradność. to jest to słowo.



ej bo widzisz. jest super.

czarodziej czas wymiótł śmiecie. mimo kryzysu marcowego udało się posprzątać na błysk. odkurzanie, zmywanie, pranie. jest super. coś tam gdzieś tam. zaplątałam myśli w supły nie do rozwiązania. coś tam. ała. no co ty, to nie boli. masochizm oficjalnie zakończony. gdzieś tam. od dwóch miesięcy funkcjonuję na pełnych obrotach. w innych świecie. jest super. jest super.


więc o co ci chodzi.

little black hole.

Brak komentarzy: